Wróć na stronę główną

Idź się leczyć, a może jednak przestań chodzić na terapię

  • Blog
  • /

Mąż do żony: Człowieku, idź się leczyć.

Żona do męża: Masz rację – powinnam wznowić spotkania z moją terapeutką, bo moja odporność psychiczna stała się słabsza przed Twoimi drwinami.

Mąż: Nie mam już siły na Ciebie. Nie potrafisz się dostosować do świąt. Ty zawsze coś wymyślasz, a ja już Cię słuchać nie mogę. W każde w święta robi się tak samo i należy się dostosować.

Żona: Odkąd postanowiłam przestać jeść mięso, lepiej się czuje i nie chcę robić wyjątków i w święta zajadać się mięsem. Chcę pozostać przy swojej diecie. Nie dostrzegam w tym nic złego. Poza tym moi rodzice nie mają nic przeciwko temu żeby w święta pójść na rower, zamiast kolejny dzień nie zdrowo zjadać jedzenie. Uważam – podobnie jak oni – że zbyt dużo wydaje się pieniędzy na jedzenie i jest to niezdrowe. 

Mąż: Na tym polegają święta – na zakupach, na gotowaniu i spędzeniu czasu przy stole z najbliższymi.

Żona: Ale Ty nie cierpisz swojej rodziny, więc po co udajesz od święta, że trzeba z nimi spędzać czas? Uważam, że wtedy jedzenie niezdrowo wchodzi do żołądka hhihihihi. 

Męża: Bo tak wypada i już.

Żona: Takie zachowanie powoduje dyskomfort psychiczny. Poza tym, w święta chcę odpoczywać po pracy, a nie zamęczać się gotowaniem, a potem zjadaniem zbyt dużej ilości posiłku. Ja na co dzień tyle nie jem, więc w jakim celu mam cierpieć ?

Mąż: Co Ty wygadujesz ?! Słyszysz co Ty mówisz ? Cierpisz w święta podczas jedzenia ?

Żona: Teraz już nie – odkąd zrozumiałam, że należy świadomie spojrzeć na spożywanie odpowiedniej ilości posiłków. Doszłam jeszcze do jednego wniosku.

Mąż: Chyba nie chcę tego usłyszeć.

Żona: Dochodzę do przekonania, że święta powinien być wprowadzony zakaz spotykania się z rodziną, która źle wpływa na psychikę oraz że należy pobyć w odosobnieniu.

Mąż: Wiesz co? Może przestań chodzić na terapię, bo dziwne rzeczy wygadujesz. 



Kasia Kukielińska: Pewnego dnia przychodzi do mnie Tosia. Znamy się dość długo. Zawitała do mnie skarżąc się na ból. Przemierzał od bólu głowy, gardła, przepływał przez ramiona i spływał do brzucha. Zrobiłyśmy seans technik oddechowych. Pojawiły się łyż, bezsilność. Podczas seansu czuła przeszywający ból, który umiejscowił się w ciele, potem uwolnienie, zmęczenie psychiczne. Zdała sobie sprawę z różnic w podejściu do życia swoje i męża. Wie, że nie chce już walczyć o siebie i przestrzeń do życia u boku człowieka, który uważa, że tradycji się nie zmienia i należy cokolwiek się myśli nie wprowadzać żadnych zmian. Ona jest innego zdania i chce zachować swoje insyduwidualne podejscie do wielu spraw, szanując swoje i męża spostrzeżenia.

Kiedy podniosła się z miejsca, zauważyłam na jej twarzy jeszcze utrzymujący się smutek, ale też lekkość. Wynurzyła się spod koca, złapała się za głowę i powiedziała, że ma już dosyć walki psychicznej z mężem.

Odkąd zaczęła przychodzić na terapię zauważyła, że lepiej się czuje, a jej wrażliwość uległa wzmocnieniu. Zaczęła kierować się ważnymi dla siebie wartościami i potrafi coraz częściej stawiać granice. Jej zmęczenie psychiczne, które przenika przez ciało wydatkowane jest w postaci energii, która przekierowana jest na obronę przed okaleczającymi ją słowami męża. Marzy się jej żeby wrócić do domu i energię tę przekierować na samorealizację.

Z Tosią sporo godzin na sesji przeznaczyłyśmy na oczyszczeniu i uzdrawianiu jej przeszłości. Stała się bardziej spokojna, wyrozumiała w stosunku do siebie i do innych. Powiedziała, że mniej odczuwa cierpienie w życiu egzystencjalnym. Potrafi odróżnić nawracający epizod depresji od smutku i zmęczenia pracą. Łatwiej i szybciej z tego się podnosi. Najbardziej boli ją to, że odkąd zaczęła pracować nad sobą to nie dogaduje się coraz częściej z mężem.

Robert Woźniak: Okazuje się, że różnica pomiędzy funkcjonowaniem osoby, która uczęszcza na terapię (której efekty – co ważne – są już w większym lub mniejszym stopniu widoczne), a funkcjonowaniem kogoś, kto nigdy w życiu na żadną terapię nie uczęszczał (bo może na przykład o niej nie pomyślał, albo zwyczajnie się jej boi) potrafi być kolosalna. Tak wielka, że wręcz przeszkadza w codziennej relacji takich hipotetycznych jednostek.

 

Kasia Kukielińska: Dorosłym dobrze się, wydaje że, z wiekiem i doświadczeniem stają się mądrzejsi, ale ich życie nadal posuwa się do przodu i nie można podróżować przez życie używając tylko jednego swojego spostrzegania kierując się swoją egocentryczną racją. „Ma być tak jak ja chcę bo tak będzie dla mnie dobrze, a drugi niech się dopasuje”. Takie funkcjonujące związki tworzą w sobie toksyczną relację. Jedna milczy jakoś funkcjonując, a druga myśli, że jest autorytetem. Związku z tym, ta jedna „osoba milcząca” i przekrzykiwana wpada na pomysł, żeby  przyjść do psychologa zapytać się czy ona czasami też ma rację. Potwierdzenie od trzeciej niezależnej i bezstronnej osoby jaką jest psycholog bardzo pomaga przywrócić wiarę w siebie i pozwala walczyć o swoją przestrzeń w związku.


Robert Woźniak: U osoby, która uczęszcza na terapię i sporo dobrego z niej dla siebie wyciąga, rośnie samoświadomość i poczucie własnej wartości. Rośnie odwaga oraz chęć do samorealizacji. Do podejmowania wyzwań oraz do wyznaczania sobie nowych celów i priorytetów w życiu. Funkcjonowanie codzienne potrafi się kompletnie zmienić.
Osobie, która nie poddaje się procesowi terapeutycznemu, ciężko czegoś podobnego doświadczyć. Ciężko jej pracować nad sobą i obserwować u siebie podobne zmiany. Oczywiście – teoretycznie jest to możliwe. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że ludzie bardzo często oczekują tego, że ktoś z zewnątrz coś podpowie. Że spojrzy na pewne sprawy właśnie z perspektywy osoby trzeciej. Że wpadnie na coś, na co my sami byśmy nie wpadli albo sami byśmy nie potrafili tego ubrać w słowa.
Kasia Kukielińska: Dopóki dopóty, człowiek nie pozna siebie lepiej i zanim stworzy bliską relację z samym sobą może szukać dość często potwierdzenia u innych. Podczas terapii człowiek uzdrawia przeszłość, tym samym swoją duszę, naprawia myślenie osobie. Zaczyna stoponiowo zauważać w sobie mocne strony i potrafi z nich korzystać. Każdy człowiek wybiera w swoim życiu na podstawie własnej historii, pewien paradygmat, traktuje go jako kierunkowskaz. Poruszając się w jakimś środowisku jeśli przez lata osoba dostrzega, że najbliższe otoczenie oczekuje posłuszeństwa, dostosowania się to traktuje przyjście do psychologa po potwierdzenie czy faktycznie tak jest i czy odmienny punkt widzenia istnieje. Każdy człowiek jest inny i może osiągając pełnoletność kierować się swoimi pragnieniami, nawet po to żeby zdobywać doświadczenie i szukać siebie w świecie. Związku z tym, niektórzy mówią, że cieszą się, że z nimi jest wszystko w porządku bo przez lata wmawiano im, że jest tylko jeden prawdziwy punkt widzenia i muszą się dostosować wbrew sobie. Dlatego rozumiem, dlaczego niektórzy z członków rodziny nie lubią kiedy ktoś chce zweryfikować jego podejście do życia z psychologiem.

Zdarza się tak, że jedna osoba w związku postanawia szukać wsparcia i pomocy w szukaniu rozwiązania panujacym już konflikcie. 


Robert Woźniak: „Konfrontacja” dwojga ludzi o tak odmiennych doświadczeniach potrafi zaskakiwać.

Konfrontacja to porównanie czegoś lub kogoś z czymś lub z kimś poprzez zestawienie cech wspólnych i różniących.

Jeżeli spojrzymy na „konfrontację” definiowaną w taki sposób, to okazuje się, że możemy mieć do czynienia z dwiema kompletnie różnymi od siebie osobowościami. Nawet wtedy, kiedy pierwotnie doświadczenia jednostki poddanej terapii i jednostki, która terapii poddana nie została, były bardzo podobne.
Po terapii postrzeganie otaczającej nas rzeczywistości i Świata potrafi się zmienić w sposób, którego wcześniej nie bylibyśmy sobie nawet w stanie wyobrazić. Subiektywnie można nawet mieć wrażenie, że człowiek narodził się na nowo lub – określając to w bardziej żartobliwy sposób – że został nam wymieniony mózg.

Oczywiście – jest to tylko i wyłącznie wrażenie! Medycyna bowiem – pomimo ogromnego postępu w ostatnich stuleciach, dziesięcioleciach, a nawet w ostatnich latach – w przypadku transplantologii wciąż nie znalazła skutecznego i bezpiecznego sposobu na przeszczep tak ważnego organu jak mózg (chociaż słyszałem o przypadkach, że przeszczep innych narządów – na przykład serca – potrafi doprowadzić do znaczącej zmiany osobowości człowieka).

„I jak tu się teraz z nim / z nią dogadać?” – zapytają obydwie strony. O, tak! To jest bardzo ważne pytanie…

Kasia Kukielińska: Nie ma szybkiego sposobu do budowania nowej relacji. Jeśli przez lata uczyliśmy się w związku i używaliśmy jednego kodu komunikacyjnego i na przykład jedna osoba uważała, że tylko jej pomysł na związek jest słuszny, a druga próbowała dla świętego spokoju dopasować się próbujac od czasu do czasu wynegocjować realizację swojego pomysłu to bojąc się rozpadu związku nie da się w tym samym czasie zburzyć i od razu postawić nowe filary pod fundament w celu zatrzymania partnera czy partnerki.. Nasza psychika tak działa, że człowiek potrzebuje czasu i cierpliwości. Ludzki organizm potrzebuje rekonwalescencji. 

 

Potrzebujemy zrozumieć i uświadomić sobie, że relacja w związku będzie udana, wniesie i przyniesie dużo radości i wolności jeśli dwojga ludzi będzie:

  •  patrzeć w tę samą stronę.
  • pozwolić na głośne wyrażanie odmiennego zdania ( bez negatywnej oceny wypowiadającej się osoby, bez krytykowania drugiej strony zachowując szacunek )
  • z intencją przyjaźni, zrozumienia.
  • z uważnością słuchać co próbuje przekazać druga osoba. Zawsze może się jedna ze stron zapytać używając parafrazowania, która polega na tym, że powtarzasz swoimi słowami zrozumiany sens w celu upewnienia się, że dobrze zrozumiałeś.
  • Pracować nad odwagą, bo czasami zamiast się kłócić  można po prostu powiedzieć „przepraszam”.  
  • Zwracać uwagę, żeby za wczasu informować co przeszkadza, rani, jakie sytuacje chcemy unikać, czego nie powtarzać w celu wprowadzenia zmian w myślach, w zachowaniu.
  • Podczas kłótni dobrze jest pamiętać, aby używać pieszczotliwego słowa. To zmienia od razu sens naszej kłótni. 


Zamknij się już, nie mogę Ciebie już słuchać. Uspokój się porozmawiamy o tym później.

Kochanie, proszę Cię uspokój się. Zauważyłam że oboje jesteśmy poddenerwowani i przestaliśmy siebie nawzajem słuchać. Poczekajmy jak nam opadaną emocję i wrócimy do rozmowy. 


Jesteśmy nauczeni i wiemy jak ranić słowami, jak się wyżywać na sobie. Dlatego możemy zacząć uczyć się nowej komunikacji, która pomoże budować most, a nie mur z ukochaną osobą.

 

I zmierzam do miejsca, w którym spotkają się obie strony u mediatora i negocjatora, żeby opisać, przedstawić, wyjaśnić wzajemnie ze zrozumieniem z czym należy definitywnie zakończyć wprowadzając nowe zasady i reguły. Przeszłość używamy jako doświadczenie z której można wyciągnąć piękne wnioski i bogatą mądrość.

Mediacja jest metodą rozwiązywania sporów, w której osoba trzecia pomaga stronom we wzajemnej komunikacji, określeniu interesów i kwestii do dyskusji oraz dojściu do wspólnie akceptowalnego konsensu. Proces ten ma charakter dobrowolny, poufny i nieformalny.

Robert: Negocjacje są dwustronnym procesem komunikowania się, którego celem jest osiągnięcie porozumienia, gdy przynajmniej jedna strona nie zgadza się z daną opinią lub z danym rozwiązaniem sytuacji. Negocjacje to sposób porozumienia się w celu rozwiązania konfliktu oraz dojścia do porozumienia obydwu stron, proces wzajemnego poszukiwania takiego rozwiązania, które satysfakcjonowałoby zaangażowane w konflikt strony.

Mediacja to jedyna konstruktywna metoda rozwiązywania sporów, w których strony dążą do osiągnięcia tych samych celów. Negocjacja to rodzaj dwustronnej komunikacji prowadzony przez pozostających w sporze, mający na celu wypracowanie wspólnego porozumienia, możliwego do przyjęcia dla obu stron. 

 

Kasia: Odkąd zaczęłam stosować lepsze rozwiązania i wprowadzać je w swoim życiu prywatnym zauważyłam inną jakość relacji z najbliższym otoczeniem. To nie jest tak, że musi być po mojemu bo wiem lepiej jako psycholog. Moi rodzice dali mi świetny przykład o komunikacji która nisczczy związek. Nikt mnie nie nauczył jak budować zdrową relację opartą na szacunku. Nauczyłam się z książek, stosując w swoich zwiazkach teorie w praktykę. Ukończyłam studia podyplomowe z mediacji i negocjacji. Wiem, że każdy z nas chce być w związku, ale nie jest łatwo znaleźć odpowiednią osobę. Nie narzucam swojego punktu widzenia. Mając swoje doświadczenie w życiu prywatnym i w zawodowym zauważyłam, że potrzebujemy ludzi do życia. Warto z szacunku dla siebie i dla innych pracować nad sobą bo wtedy stajemy się szczęśliwsi, zdrowsi. Tym samym pokazujemy, że jak kochamy to zrobimy wszystko dobrego żeby uratować relację, a wtedy nabierze ona jeszcze większej bliskości, ciepła, poczucia bezpieczeństwa i dużo miłości, stabilności. Wierzę, że jeśli chcesz pomóc związkowi, to musisz najpierw spojrzeć na siebie. Pomagajac sobie, pomagasz ukochanej czy ukochanemu. Nie uciekaj bo to chowanie głowy w piasek i nie rozwiazuje problemy tylko powiela ten sam schemat myślenia. 

 

Dialog i opis Tosi jest przedstawiony na podstawie historii osoby, która wyraziła zgodę na publikację. Także, nie obejmuje ona żadnej sytuacji z moich pacjentów. 

 

Rozmowa z Robertem Woźniakiem ma charakter prywatny i postanowiliśmy ją opublikować na potrzeby zrozumienia co może wydarzyć się w związku, w którym dochodzi do nieporozumień i tylko jedna z osób  postanawia znaleźć rozwiązanie i szuka informacji, wsparcia u specjalisty. Forma dialogu z ciekawą osobowością, o której możecie poczytać na mojej stronie wydaje się bardziej ożywcza i zachęcająca do przemyśleń.